wtorek, 11 czerwca 2013

Chapter VII

Perspektywa Agi.

Kiedy wyszliśmy ze szpitala zatrzymałam Zbyszka żeby móc spokojnie z Nim porozmawiać a moja siostra z Michałem poszli już do auta?
-Możemy porozmawiać?-Zapytałam nieśmiało
-Tak jasne. O co chodzi? Stało się coś?
-No, bo ja chciałam Cię przeprosić, że postawiłam Ciebie w niezręcznej sytuacji z moją siostrą i mieszkaniem razem.-Powiedziałam szybko
-Nic się nie stało skarbie.
-Ale na pewno? Nie jesteś zły czy coś?
-Kochanie nie mam, dlaczego być zły na Ciebie. Poza tym i tak mam duże mieszkanie, więc spokojnie się w nim zmieścimy w 4.
-ee no to w takim razie jeszcze raz chciałbym Ci podziękować za wyrozumiałość i miałabym do Ciebie jeszcze jedną prośbę.
-Słucham.
-Za jakiś czas Gabrysia będzie potrzebowała mieszkania i chciałbym Cię prosić abyś rozejrzał się za jakimkolwiek dwupokojowym mieszkankiem w niezłej cenie okay?
-No, ale przecież..
-Zbyszek wytłumaczę Ci wszystko w Jastrzębiu, bo teraz nie mamy czasu. Możesz to dla mnie zrobić?
-No okay pogadamy później o tym - powiedział i musnął moje usta swoimi.
Uśmiechnęłam się na to wydarzenie, złapałam Zbyszka za rękę i poszłam z Nim do samochodu.

W TYM SAMYM CZASIE U GABI I MICHA.
Perspektywa Miśka.

-Zbyszek nic nie mówił, że Aga ma taką piękną siostrę, a na dodatek bliźniaczkę. -Powiedziałem
-Bo prawdo podobnie moja roztrzepana siostra zapomniała mu o tym wspomnieć. -Powiedziała Gabrysia z uśmiechem.
-Skoro tak to szkoda, że poznajemy się w tak dość nietypowych okolicznościach no, ale nic na to nie poradzimy.
-No niestety.
-Może jak dojedziemy do Jastrzębia do dasz się wyciągnąć na spacer lub zaprosić na kawę. Ewentualnie zawsze mogę pokazać Ci miasto, jako nowemu mieszkańcowi.
-Wiesz Misiek, jeśli mogę tak na Ciebie mówić to z przyjemnością gdzieś z Tobą wyjdę.
-No to bardzo się cieszę. -Odpowiedziałem i zauważyłem, że Zibi wraca ze swoją wybranką.
Zbyszek
-To, co idziemy coś zjeść, a później weźmiemy się za pakowanie. -Zacząłem temat
-No spoko. W zasadzie ja jestem spakowana tylko trzeba to, co najważniejsze przenieś do samochodu, a po resztę wróci się innym razem. Tylko Gabe trzeba spakować, ale myślę, że z tym nie będzie większego problemu. Co nie Gaba?-Powiedziała Aga uśmiechając się.
Za to jej siostra mruknęła tylko. -Ta.. Jasne. -I dodała ciszej - ta jak zwykle zorganizowana - na co Misiek się zaśmiał pod nosem, a Aga spojrzała na niego nie wiedząc, o co chodzi.

Perspektywa Gabrielii.

-aała boli -wykrzyknęłam, kiedy dojechaliśmy do restauracji
-Co się stało? Co Cię boli?-Usłyszałam spanikowaną siostrę.
-Chyba kopią -powiedziałam na ucho do siostry, żeby nie wzbudzać podejrzeń w osobie Michała i Zbyszka
-Może ty zaczynasz rodzić? - Zapytała głośno moja siostra
-Chyba za wcześnie na to -powiedziałam szybko i wrzasnęłam- aaaa- i po chwili straciłam kontakt z rzeczywistością. Jedyne, co jeszcze pamiętam to to, że wylądowałam w czyiś ramionach i poczułam się bezpiecznie. Obudziłam się w białej sali gdzie byłam przypięta do różnych aparatur, ale najbardziej mnie zdziwiła osoba, którą ujrzałam po przebudzeniu …
Kiedy się obudziłam i zobaczyłam przed sobą bladego Michała byłam w szoku?
-Misiek a co Ty tutaj robisz?-Zapytałam
-hm pomyślmy..-Zastanowił się- czekałem aż się obudzisz- powiedział i uśmiechnął się delikatnie.
-To miłe.- Powiedziałam i odwzajemniłam uśmiech - A gdzie w takim razie jest Aga?
-Rozmawia z twoim lekarzem.
-aha.
Po chwili drzwi się otworzyły i ujrzałam Alana. Mój koszmar.
-Mogę wejść zapytał?
-Wynoś się - powiedziałam i się rozpłakałam przypominając sobie, co mi zrobił.
-No chyba mamy do pogadania.
-No chyba kurwa nie skoro widzisz, że nie chce z Tobą rozmawiać! -Stanął w mojej obronie Misiek,
-Nie będziesz mi rozkazywał pieprzony siatkarzu.
-WYNOŚ SIĘ ALBO ZAWOŁAM OCHRONĘ - usłyszałam krzyk Miśka i ponownie dzisiejszego dnia.
-Uspokójcie się oboje! - Podnoszę głos. - Michał zostaw go i siadaj obok mnie, a Ty, czego tu stoisz? Wypiepszaj z mojego życia albo pójdę na policje. -Grożę mu, co chyba skutkuje, bo od razu wychodzi. - Chyba musimy coś sobie wyjaśnić - mówię do Michała.
-Skoro tak uważasz to ok. -odpowiada.
-Wszystko zaczęło się od...
Po moim monologu Misiek momentalnie zrywa się z krzesła i chce wybiec za Alanem.
-Zabiję skurwysyna..
-Misiek proszę zostaw to. - Błagam go.
-Dla Ciebie wszystko - mówi i całuję mnie w policzek.
-Jest jeszcze jedna rzecz, którą musimy sobie wyjaśnić.
-Jaka?
-Jak wiesz jestem w ciąży i do tego bliźniaczej, naprawdę mi się podobasz, ale..
-Ale..-Zaczyna smutny Misiek
-Ale to nie ma sensu Ty jesteś młody, przystojny, robisz karierę, a ktoś taki jak ja może zrujnować Ci życie, jeśli będziesz się ze mną spotykać. - Mówię prawie ze łzami w oczach.
-Gabrysiu się wiem, że znamy się naprawdę krótko, bo jakieś 4 dni, ale ja się w Tobie zakochałem. Kocham Cię Gabi - wyznaje mi Michał i delikatnie całuje mnie w usta.
Z przyjemnością zaczęłam oddawać pocałunki, które z każdą chwilą stawały się bardziej namiętne.
-Michał Kocham Cię - powiedziałam między pocałunkami.
-Uwierz mi mała ja Ciebie też. - Odpowiada i po raz kolejny mnie całuje.
-Ale czy to ma sens? -Pytam go.
-Jeśli się kochamy to musi mieć sens. - Odpowiada i po raz kolejny nasze usta zderzają się w pocałunku.
-Gaba już jutro będziesz mogła wyjść do domu - mówi moja siostra wchodząc do mojej sali tym samym przerywając nasz pocałunek.
-ojojojoj chyba wam w czymś przeszkodziłam - mówi i wychodzi z sali.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz