środa, 5 czerwca 2013

Chapter VI

Perspektywa Gabrielli.

Moja siostra poszła do łazienki, aby ogarnąć się po naszym małym zwierzanku, a ja postanowiłam ją dopakować, ponieważ już dzisiaj wychodziła ze szpitala i miał ją ktoś odebrać. Zdziwiłam się, że to nie mnie poprosiła o pomoc, ale skąd mogła wiedzieć, że ja mieszkam w Warszawie, a nie w Szczecinie. Gdy zapinałam torbę usłyszałam pukanie do drzwi. Nie odezwałam się słowem czekając czy ktoś się odważy i wejdzie czy po prostu sobie pójdzie. Przez próg weszli dwaj wysocy i przystojni mężczyźni, a na mój widok dosłownie ich zamurowało. Niech zgadnę hm.. Aga nie powiedziała im, że ma siostrę bliźniaczkę. Ojojoj chyba będą kłopoty.
-Nie stójcie tak w przejściu. Śmiało wchodźcie. Ja naprawdę nie gryzę. –Powiedziałam i z zainteresowaniem spojrzałam na chłopaka w okularach.
-Przepraszam mogę a w zasadzie możemy wiedzieć, kim Ty jesteś?-Zapytał wyższy z mężczyzn.
-Tak ja jestem … -przerwało mi wtargniecie mojej siostry do Sali.

Perspektywa Agi.

-Ups..To może nie będę wam przeszkadzać –powiedziałam szybko i chciałam wyjść, ale uniemożliwiły mi to silne ramiona Zbyszka.
-Ty nigdzie nie wychodzisz tylko masz nam to wszystko wytłumaczyć. –Powiedział Zbyszek
-No dobrze, więc to jest moja siostra bliźniaczka Gabriella, Gabriella to jest Zbyszek i …
-Jego przyjaciel Michał – dokończył mężczyzna w okularach.
-No dobrze. Michał to jest Aga, Aga to jest Michał. –Powiedział Zbyszek
-Miło mi Cię poznać.-Powiedziałam
-Mi również –odpowiedział Michał.
-No dobrze to ja wam nie będę przeszkadzać i wrócę do siebie do mieszkania. –Powiedziała Gaba i zaczęła się zbierać.
-Nie Ty nigdzie nie idziesz –powiedziałam szybko.
-Ale jak …-zaczęła moja sis
-Zbyszku miałabym do Ciebie prośbę. –Powiedziałam do bruneta
-Jaką, piękna?-Powiedział „mój” brunet
-Czy mogłybyśmy przez jakiś czas zatrzymać się u Ciebie?-Zapytałam nieśmiało.
-Ależ oczywiście. Możecie zatrzymać się u mnie tak długo jak tylko będziecie chciały. –Powiedział uśmiechając się.
-No dobrze może w końcu stad wyjdźmy?-Zapytałam.
-No okey, okey. Zbieramy się wszyscy stąd. –Powiedział Zbyszek.
Zauważyłam, że Michał z Gabrysią byli dziwnie milczący i ukradkowo spoglądali na siebie myśląc, że nikt tego nie zauważy.

2 komentarze:

  1. Zapowiada się interesująco;) Będę tu zaglądać może nie tak częsta jak bym chciała, bo sesja na głowie ale na pewno wszystko w swoim czasie nadrobię;) Pozdrawiam;)
    PS. Pisz dłuższe rozdziały:P Ledwo się zacznie a tu już koniec;P
    PS2. Oczywiście zapraszam do mnie http://lotneszczescie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Przepraszam,ze nie wpadałam ale jeśli byłaś u mnie to wiesz,że nie miałam jak zajrzeć ;/ Ale już jestem i stwierdzam świetne rozdziały ;) Ale błagam pisz dłuższe, proszę ;) Bardzo lubię to opowiadanie i fajnie by było jak bym miała więcej do czytania ;)
    Zapraszam do siebie na nowy 20 http://siatkoholik.blogspot.com/
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń