niedziela, 2 czerwca 2013

Chapter V

Perspektywa Agi.

Wybrałam 9 cyfr i nacisnęłam zielona słuchawkę. Po chwili usłyszałam dobrze znany mi głos, przy którym towarzyszyło mi szybsze bicie serca i stado motylków w brzuchu.
-Halo?-Usłyszałam zaspany głos.
-Na halo to w mordkę walą. D-nie mogłam powstrzymać od złośliwego komentarza.
-Bardzo śmieszne: D. A czemu zawdzięczam tą uprzejmą wymianą zdań między mną a piękną kobietą? – Zapytał.
-Oj tam od razu pięknej. A tak poza tym mam dla Ciebie super wiadomość. –Powiedziałam
-Jaką? – Zapytał
-A taką, że jak nie masz, co robić dzisiaj to możesz już o 19 mnie odebrać.-Powiedziałam i lekko się uśmiechnęłam.
-Super to niedługo możesz się mnie spodziewać w Wawie. –Usłyszałam uradowany głos.
-No to do zobaczenia –powiedziałam.
-Na razie. –Usłyszałam i rozłączyłam się.
Dopiero teraz pomyślałam, że o tej godzinie miała przyjść moja siostra w odwiedziny. Ups.. Oj będzie się dzisiaj działo.-Pomyślałam i zaczęłam się pakować.
Pół godzin przed czasem usłyszałam pukanie do drzwi. Odpowiedziałam cichutkie proszę i dosłownie zamarłam. Przede mną stała moja siostra we własnej osobie, a jej brzuch, że tak powiem był „lekko „ zaokrąglony, <czyli bardzo duży>: D.
-Hej. –Przywitała się
-Cześć.- Odpowiedziałam po chwili zawieszenia.
-Wiem, że właśnie w tej chwili przeżyłaś szok, ale proszę daj mi to wszystko wytłumaczyć. –Powiedziała szybko moja siora.
-Jasne, siadaj –odpowiedziałam.
- No, więc.. –Zachęciłam ją.
-A, więc zacznijmy może od początku, ale proszę nie przerywaj mi.
-Okej. –Stwierdziłam.
-No to już od 7 miesięcy nie mieszkam w Szczecinie tylko w Wawie. Nie miała odwagi wcześniej się z Tobą spotkać. Prawie 9 miesięcy temu miałam chłopaka Alana, z którym chodziłam od roku. Jednak nigdy przez ten okres nie poszłam z nim do łóżka, chociaż on nalegał niemal każdego miesiąca. Ja zawsze zbywałam go, że nie jestem gotowa i zanim to zrobię chce się upewnić, że na pewno chcę to zrobić akurat z nim. Jednak pewnego wieczoru Alan nie wytrzymał i ostro się pokłóciliśmy i wyszedł. Wrócił późno w nocy pijany i na dodatek przyprowadził ze sobą swojego najlepszego kumpla Igora i powiedział, że albo dam mu siebie po dobroci albo oni dwaj wezmą mnie siła. Chciałam uciec, ale niestety oni byli sprytniejsi i zamknęli drzwi do mieszkania. Niestety nie udało mi się obronić i obaj mnie zgwałcili. Kiedy było po wszystkim Alan spakował moje rzeczy i kazał mi się wynosić? Oczywiście od razu uciekłam i zamieszkałam w Wawie. Po około dwóch tygodniach dowiedziałam się, że jestem w ciąży i to w dodatku bliźniaczej. Już wtedy aresztowano Alana i Igora po moich zeznaniach. No to tak w skrócie, co u mnie się działo. Jesteś pierwszą osobą, której o tym mówię.
Moja siostra skończyła opowiadać historię swojej ciąży, a ja niezdolna do jakiejkolwiek innej reakcji przytuliłam ją i zaczęłam płakać razem z nią.  Po około 10 minutach tulenia poszłam ogarnąć się do szpitalnej toalety, a moja siostra kończyła pakować moje rzeczy.

Perspektywa Zbycha.

Od rana byłem w znakomitym humorze, ponieważ ze szpitala miałem odebrać pewną damę, która skradła mi serce. Tak zakochałem się w niej. Nie wiem jak to możliwe, ale stało się. Tylko nie wiem, co na to Aga. Miejmy nadzieję, że po jakimś czasie odwzajemni moje uczucie, ale poczekam ile będzie trzeba, ponieważ ONA jest tego w 100 % warta. Zacząłem szykować się do drogi. Nawet zapytałem się Miśka czy chciałby ze mną jechać. On po krótkim zastanowieniu stwierdził, że chciałby poznać tę dziewczynę, która skradła mi serce. Sam byłem w szoku, gdy usłyszałem od niego odpowiedź twierdzącą.  Niemniej jednak byłem z tego powodu zadowolony. Kiedy dotarliśmy do Wawy wstąpiłem do kwiaciarni po kwiaty dla niebieskookiej? Przemierzyłem niemal całą Warszawę, aby dostać się do tego szpitala. Gdy wreszcie dotarliśmy do celu z głośno bijącym sercem wszedłem razem z Miśkiem na oddział gdzie leży Aga. Po rozmowie z starszą pielęgniarką zapukałem do drzwi jej sali nie usłyszałem żadnego przyzwolenia, ale postanowiłem tam wejść. To, co zobaczyłem przeszło moje najśmielsze oczekiwania.  Myślałem, że moje oczy wylecą mi z moich oczodołów albo to jest sen lub fata Morgana.  Na łóżku mojej Agi zobaczyłem …

Perspektywa Miśka.

Zgodziłem się jechać z Zibim do szpitala po tę jego Agę. Ciekawy byłem kobiety, która w ciągu kilku ostatnich dni potrafiła ujarzmić niesfornego łamacza damskich serc, jakim niewątpliwie był Zbyszek. Mój przyjaciel od wielu, wielu lat. Gdy dojechaliśmy do stolicy Zbyszek kupił kwiaty w kwiaciarni, co mnie nie mało zszokowało, ponieważ było to chyba ze 40 czerwonych róż. Dalej w szoku dotarliśmy do szpitala Zbyszek szybko znalazł miejsce parkingowe i jak na skrzydłach leciał w kierunku wejścia. Nawet narzekał, że mam się pośpieszyć, że on nie może zawieść Agi i musi być punktualnie po nią. Powolnym krokiem <wg Zbyszka> kierowaliśmy się w stronę oddziału Agi. Jednak zatrzymała nas starsza pielęgniarka i przeprowadziła z nami niezbyt miły wywiad. Zbyszek był coraz bardziej niecierpliwy i pielęgniarka ostatecznie pozwoliła nam iść dalej. Gdy Zbyszek zapukał do właściwej Sali nie uzyskał żadnej odpowiedzi, a było wiadomo, że ktoś jest w środku, ponieważ było słychać krzątanie. W końcu Zbyszek niepewnie otworzył drzwi, a to, co tam ujrzeliśmy dosłownie nas zszokowało. Ja zobaczyłem tam najpiękniejszą istotę, jaka stąpała kiedykolwiek po tej nędznej ziemi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz