Perspektywa Agi.
-Cześć. Mogę wejść? - Zapytał Zbyszek, a ja niezdolna dalej do mówienia tylko skinęłam głową na znak zgody.-Napisałaś, że jesteś w stanie wybaczyć mi akcje z tym numerem telefonu za dobre pączki, więc przywiozłem towarzystwo.- Powiedział, po czym uśmiechnął się szeroko.
-Głupolu z tymi pączkami to ja żartowałam - odpowiedziałam śmiejąc się w niebogłosy. Po chwili dołączył do mnie Zbychu, między salwami śmiechu udało mu się wykrztusić - Wiesz..Bo..Ja..Mogę..Sam..Zjeść..Te..Pączki..Jeśli..Ich..Nie..Chcesz.-Natychmiast spoważniałam i odburknęłam-Ty chyba sobie żartujesz. Mam zmarnować taką okazję? Nigdy w życiu.
-Masz rację żartowałem.-Powiedział Zbychu, po czym znowu zaczął się śmiać. Nasz radosny nastrój zepsuł dźwięk mojego telefonu, niechętnie spojrzałam na wyświetlacz, po czym nieznacznie, co nie uszło uwadze Zbyszka i zapytał-, Co się stało? Odpowiedziałam szybko (zbyt szybko) -Nic, nic. Zbyszek spoważniał i powiedział -Jeśli nie chcesz odebrać to ja to zrobię.:D. Spojrzałam na Zibiego z myślą, że żartuje, ale on był całkowicie poważny. Po długiej walce ze sobą, która trwała 2 sekundy wreszcie się zgodziłam i podałam Zbyszkowi telefon.
Perspektywa Zbyszka.
-Tak słucham? -Odezwałem się.-Przepraszam, ale chyba pomyliłem numery czy dodzwoniłem się do Agnieszki Tomczak?-Zapytał głos po drugiej stronie.
-Tak.-Powiedziałem.
-A czy mógłbym poprosić, żeby Pan poprosił ją do telefonu?-Usłyszałem
-Niestety nie, ponieważ gdyby Aga chciała z Panem rozmawiać to zapewne sama by odebrała, a nie byłbym to ja, więc czy coś przekazać -wypowiedziałem niezbyt grzecznym tonem ową formułkę.
-Chciałbym, aby Pan przekazał, że chce wszystko wyjaśnić w cztery oczy. -Odezwał się mój rozmówca.
-Niezwłocznie przekażę. -Powiedziałem z ironią.
-Dziękuję, do widzenia.-Usłyszałem.
-Do widzenia. - Powiedziałem i szybko się rozłączyłem.
Perspektywa Agi.
Gdy przysłuchiwałam się rozmowie Zbyszka z Przemkiem byłam nerwowa, bo wiedziałam, że będę musiała wszystko opowiedzieć Zbyszkowi, choć wcale nie miałam na to ochoty. Więc gdy skończył rozmawiać powiedziałam:-Chyba muszę Ci wszystko wyjaśnić.-Powiedziałam z niepewnością.
-Wypadałoby, ale nie chcę Cię do niczego zmuszać.-Powiedział Zbychu.
-Spokojnie, ale ja chcę.-Powiedziałam i zaczęłam opowiadać moją historię.
(Wy już znacie tę historię)
Kiedy skończyłam zauważyłam, że miałam zaschnięte łzy na policzkach? Po całym tym zajściu Zbyszek otarł mi nowo spływające łzy i po prostu przytulił.
-Zbyszku..-Powiedziałam zachrypniętym głosem.
-Tak?-Odpowiedział.
-Mogłabym mieć do Ciebie prośbę?-Zapytałam nieśmiało.
-No pewnie- odpowiedział.
-Ponieważ jesteś z Jastrzębia, a ja muszę jutro podpisać umowę tam z właścicielem mieszkania, które mam wynająć, a niestety pojutrze wychodzę ze szpitala czy mógłbyś podpisać tę umowę za mnie jakbym dała Ci namiary na niego.
-W sumie mam lepszy pomysł – usłyszałam po chwili milczenia.
-A, jaki jeśli mogłabym wiedzieć?-Zapytałam.
-Wiem, że to może dziwnie zabrzmi, ale może zamieszkałabyś ze mną w Żorach. Mam całkiem spory dom, mieszkam sam, no w zasadzie to z Miśkiem – powiedział i uśmiechnął się.
-Wow.. Nie wiem, co powiedzieć. Na pewno przeszkadzałabym Tobie i Twojemu kumplowi.
-Naprawdę byś nie przeszkadzała, proszę.-Zrobił minę niczym zbity szczeniaczek.
-No dobrze pod warunkiem, że dołożę się do rachunków, jak znajdę pracę. –Powiedziałam ostatecznie.
Bonusik.
Przemek ,no po co on sie wtraca ;/ ale propozycja Bartmana świetna może być bardzo ciekawie ^^ czekam na następny ;)
OdpowiedzUsuńzapraszam na nowy rozdział http://siatkoholik.blogspot.com/