poniedziałek, 17 czerwca 2013

Chapter VIII

Perspektywa Agi.

Pośpiesznie wyszłam z sali nie chcąc przeszkadzać więcej Miśkowi i Gabi . Szukałam  wzrokiem Zbyszka, który poszedł po kawę do automatu.
-Zbyszek, Zbyszek!
-Słucham. Coś się stało ? -odpowiada i szybko podchodzi do mnie.
-Nie tylko muszę Ci coś powiedzieć.
-No to słucham .
-Chyba Misiek i Gabi są ze sobą.
-Skąd wiesz?
-Bo gdy weszłam do sali to się właśnie całowali :)-powiedziałam po czym Zbyszek zachłannie wpił się w moje usta. Po dłuższej chwili oderwał się ode mnie i powiedział-Tak?
-Chyba jeszcze namiętnej.-odpowiedziałam po czym nasze usta znowu zetknęły się w pocałunku.
-Myszko?
-Tak?
-Muszę Ci coś powiedzieć, ale proszę nie przerywaj mi, dobrze ?
-W porządku. Mów.
-Wiem, że nie znamy się wystarczająco długo, ale to co jest między nami jest czymś wyjątkowym, czymś co mnie pierwszy raz w życiu tak naprawdę spotkało. Może to głupie, ale wiem, że jesteś tą jedyną, tą której nie pozwolę zranić nikomu już nigdy więcej. Kocham Cię Aga. Zostaniesz moją dziewczyną?
-Tak, zostanę.-powiedziałam po czym wskoczyłam mu w ramiona i pocałowałam prosto w usta. Gdy oderwaliśmy się od siebie z powodu braku tlenu zapytałam się mojego ukochanego-Zbyszku?
-Tak?
-Kocham Cię.
-Naprawdę ?
-Tak.
-Ja Ciebie też.-odpowiedział i zaczął mną kręcić dookoła.
-To może wejdziemy teraz do zakochańców i ustalimy szybko co i jak z tym wspólnym mieszkaniem?-zaproponował Zbyszek.
-Dobrze-odpowiedziałam po czym podeszliśmy do sali i zapukaliśmy szybko.Po usłyszeniu szybkiego proszę weszliśmy tam trzymając się za ręce.

Perspektywa Zbyszka.

-Cześć zakochańce.
-Cześć.-odpowiedzieli.
-Mam pomysł co do rozdzielenia kto, gdzie, z kim i w czym będzie mieszkał.
-No to słuchamy -powiedział Misiek.
-Ponieważ nasze mieszkanie niedługo zrobi się ciut za małe-tu spojrzałem wymownie na brzuszek Gabi- to znalazłem w Żorach dom jednorodzinny naprawdę duży i z wielkim ogrodem. Więc co wy na to, abyśmy z Michałem kupili ten dom na spółę i tam razem wszyscy zamieszkali.
-To bardzo miłe z twojej strony Zbyszku, ale my  z Agą nie możemy się zgodzić na to abyście kupili ten dom, a my byśmy się wcale nie dołożyły. Więc myślę, że po prostu lepiej by było gdybyśmy zamieszkały oddzielnie.
-Gabrysia ma rację-powiedziała moja ukochana.
-Dziewczyny nie możecie patrzeć na wszystko przez pryzmat, że my mamy kasę, a wy nie. Dla mnie liczy się to, że możemy zamieszkać razem z Miśkiem z kobietami naszego życia, prawda Misiek.
-Oczywiście. Gabrysiu kochanie Zbyszek ma rację, nie ma sensu, żebyście mieszkały osobno skoro możemy kupić dom i mieszkać w nim wszyscy razem. Gdy urodzą się dzieciaczki to  zobaczysz, że ten pomysł się sprawdzi. Zobacz ile będzie osób chętnych do pomocy ^^.
-No dobrze przekonałeś mnie tym ostatnim stwierdzeniem :). Czyli, że jutro będę mogła już wyjść do domu?
-Tak Gabi-powiedziała Aga.
-Przyjedziemy po Ciebie koło 10, więc będziesz miała dużo czasu na pakowanie. Do zobaczenia. - powiedziałem i razem z Miśkiem i Agą opuściliśmy szpital.
-Aga może zadzwonimy po transport, żeby przewiózł rzeczy twoje i Gabryśki do Żor, bo nie ma sensu się wlec dwa razy tą samą drogą z Wa-wy do Żor.
-Dobrze kochanie to zamów ten transport i pojedziemy do mnie się odświeżyć i przespać.
-Przespać mówisz?^^
-Nie w takim sensie zboczeńcu :P.-odpowiedziała po czym zachłannie wpiła się w moje spragnione jej ust wargi.
-Więc teraz kierunek mieszkania Agi-powiedziałem, kiedy wszyscy usiedliśmy w samochodzie i ruszyłem z parkingu przed szpitalem.


***********************************************************************************
Przepraszam, że nie dodawałam rozdziałów regularnie, ale niestety szkoła w tej chwili mi na to nie pozwalała. Mam nadzieję, że ten rozdział przypadnie wam do gustu :)
Pozdrawiam.